Coraz częściej na spacerze mijam psy, które prowadzone są przez opiekunów na smyczy automatycznej typu flexi. Dlaczego jest ona tak popularna? Czy jest ona dla psiaka lepszym rozwiązaniem, niż tradycyjna smycz? Czy jest dla niego wygodniejsza i bezpieczniejsza? Poniżej przedstawię swoje wątpliwości w tym temacie.
Odpowiedź na powyższe pytania jest prosta. Smycz flexi jest tak popularna, ponieważ jest wygodniejsza dla… właściciela! Podczas, gdy pies wydłuża smycz na 8 metrów bez żadnej kontroli i wącha co popadnie, właściciel może ze spokojem poszperać w swoim telefonie. Niestety, w tym momencie nadzór nad zachowaniem psiaka jest utrudniony i może prowadzić do niebezpiecznych sytuacji.
Poniżej przedstawiam Ci 5 powodów, dla których nigdy nie przypinam swojego psa na smycz flexi. Koniecznie czytaj dalej.
1. Smycz flexi utrudnia psu naukę chodzenia na luźnej smyczy
Przypinając swojego psa do smyczy automatycznej, przyzwyczajasz go do ciągłego wyciągania taśmy, która na dodatek stawia opór. Smycz flexi uczy Twojego pupila ciągnięcia, a nie chodzenia przy nodze w spokoju. Wielu właścicieli nie zdaje sobie z tego sprawy.
Zapraszam Cię na szkolenie Po Pieskiemu
Weź udział w szkoleniu dla psa Równaj! Luźna smycz i naucz swojego pupila chodzić spokoju przy Twojej nodze!
2. Smycz flexi daje małą kontrolę nad psem
Jeśli używasz smyczy, którą można rozwinąć na długość 8 metrów i nagle Twój pies postanowi pogonić za autem, kotem lub biegnącym dzieckiem, nie masz możliwości, by kontrolować psiaka i utrzymać go przy sobie. Chwila nieuwagi i tak sytuacja może stać się niebezpieczna dla Twojego psa lub innych osób w pobliżu.
3. Smycz flexi często zawodzi i może powodować niebezpieczne sytuacje
Zdaję sobie sprawę, że smycz flexi ma możliwość zablokowania taśmy na konkretnej długości. Mimo to, z doświadczenia wiem, że ta blokada bardzo często zawodzi. Z jednej strony, nie chce się zablokować i sama się zwija, albo z drugiej, nie chce się wyciągnąć, gdy potrzebujemy dłuższej smyczy. A nasz pies wtedy ciągnie w nieskończoność…
Taśma w tego rodzaju smyczy jest też bardzo sztywna i ostra. Jeśli smycz jest napięta na dużej długości i nagle sama się zwinie, może skaleczyć dłonie lub nogi właściciela. Jeszcze gorzej jest, gdy w taśmę zapląta się kilka psów: cztery łapy, dwa ogony, jedno ucho… i powód do psiej bójki gwarantowany!
4. Smycz flexi nie zapewnia stabilnego chwytu
Smycz flexi posiada duży, dosyć ciężki plastikowy uchwyt, który nie gwarantuje stabilnego chwytu. Jeśli Twój pies wydłuży taśmę na maksymalną długość i pociągnie Ciebie mocniej, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że uchwyt wypadnie Ci z ręki. Stracisz wtedy kontrolę nad psem, który słysząc dźwięk upuszczonego na chodnik plastiku, może się przestraszyć i uciec Ci.
5. Smycz flexi nie sprawdza się na moich szkoleniach
Na organizowanych przeze mnie szkoleniach wymagam tradycyjnych smyczy. Są one najlepszym narzędziem szkoleniowym, które pomaga w komunikacji pies – człowiek. Komunikacja smyczowa na flexi jest niemożliwa, ponieważ taśma jest stale napięta a psy ciągną właściciela.
Smycz dla psa – jakiej używać?
W mojej pracy oraz na co dzień z moją sunią Kawą stosuję zwykłą smycz od 2 do 2,5 metra oraz dodatkowo linkę treningową o długości od 5 do 10 metrów. Na podstawie moich wieloletnich doświadczeń oraz przeprowadzonych dotąd szkoleń, takie rozwiązanie zdecydowanie najbardziej polecam!
Poznaj jeszcze więcej ciekawostek ze świata psiaków!
Sprawdź, co publikuję na Facebooku!
Smycz flexi – podsumowanie
W artykule opisałam 5 powodów, dla których nie używam smyczy flexi. Mam nadzieję, że swoje wątpliwości przedstawiłam w zrozumiały sposób i dzięki temu, będziesz mógł podjąć świadomą decyzję przy wyborze właściwej smyczy dla swojego czworonożnego przyjaciela.
Daj koniecznie znać w komentarzu, jakie masz przemyślenia na temat smyczy automatycznej. Jestem ciekawa Twojego zdania. Zapraszam Cię do dyskusji!
Ja mam jeszcze jeden powód. Jak jest zimno to nie można włożyć ręki do kieszeni (ten wielki plastikowy uchwyt sie nie mieści).
Mamy to szczęście, że nasze psy są kontrolowalne (jakieś nowe słowo wymyśliłem) – zawołasz – przyjdzie, odwołasz – wróci. Kto w zdecydowanej większości używa flexi? Ludzie, którzy nie mają kontroli nad psami puszczonymi luzem. Tak sobie myślę, że może to i lepiej, że używają flexi niż mieliby prowadzić psa skrajem chodnika na 1,5m. smyczy. Wiem, wiem, najlepiej psa przeszkolić.
Dziękuje Darku za kolejny powód.
Zdecydowanie się z nim zgadzam, niewygodny uchwyt jest związany z niepewnym trzymaniem smyczy. Im wygodniejszy uchwyt tym bezpieczniejszy spacer.
Proponuję inny sposób na strukturę spaceru niż felxi (więcej o tym: http://ada.psiekorepetycje.pl/skuteczny-sposob-na-udany-spacer-z-psem/).
Jeśli chcę aby pies podążał za przewodnikiem to używam standardowej smyczy, w czasie „luzu” przepinam na długą linkę w bezpiecznym miejscu.
Ja osobiście często korzystam w mieście z linki 5 metrowej, której długość reguluję dłonią.
Też robię podobnie jeżeli nie mogę psa puścić luzem. Ale jak dobrze wiesz są ludzie niereformowalni. Do wpisu dojdę, czytam blog po kolei.
Dlatego właśnie założyłam blog!
Nie chcę nikogo krytykować, tylko pokazywać ludziom inne opcje (z myślą o dobrostanie psów i prawidłowej relacji człowiek-pies). 🙂
Super wpis
Wiele osób narzeka na to, że ich czworonogi nie zachowują się odpowiednio i sprawiają problemy, zapominając jednocześnie, że pies podobnie jak człowiek musi posiadać swój kont do wyciszenia i odpoczynku. Zagwarantujcie swojemu pupilowi wygodne legowisko Canlusso, w którym będzie mógł zaszyć się od bodźców zewnętrznych.
Ciekawe, że mój pies od szczeniaka chodzi i na flexi i na zwykłej smyczy, na flexi idzie sobie spokojnie po trawniczku wąchając co chce bez wyciągania jej na 5 metrów (bo tyle mamy, a nie 8) a po przypięciu do zwykłej smyczy jakoś magicznie idzie na luźnej smyczy. Na tak luźnej, że jak ja się zagapię to on potrafi ją sobie zdeptać. Wszystko osiągnięte odpowiednią relacją z psem, bez zabawy w szkółki i przedszkola głoszące takie herezje o flexi, które są zwykle tylko wyciąganiem kasy. Wszystko jest dla psów i ludzi – trzeba tylko używać z głową.